Podsumowanie 2025 roku – co to się odjeb…. :)
.jpg)
Podsumowanie 2025 roku
Rok 2025 przywitaliśmy na balu sylwestrowym, na którym bawiliśmy się wybornie, a Ja w swojej kreacji mogłam się poczuć wyjątkowo. Kolejne dni upłynęły nam raczej na spokojnie. Ja klasycznie działałam na kilka etatów, rozwijając przy tym swoje działania w sieci zarówno jako Wirtualna Asystentka jak i twórca UGC.
Może mało tutaj wspominam o swoich działaniach jako WA, ale sprawy mają się całkiem dobrze. Mam kilku swoich stałych klientów, dla których z przyjemnością działam. Póki co nie szukam nowych zleceń (brak czasu), ale całkiem możliwe, że niedługo się to zmieni. A jeśli jesteś ciekaw/a co oferuję w ramach Wirtualnej Asysty zapraszam Cię na stronę dominikamikos.pl oraz do mojego sklepu dominikamikos.pl/sklep.
Jeśli chodzi o działania w sieci, nie ukrywam ten rok był nieco gorszy od poprzedniego, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie finansowe, jednak nie mam co narzekać. Regularnie działam z kilkoma markami, za które jestem wdzięczna. Podjęłam dość sporo zleceń jako twórca UGC, ale też nauczyłam się rezygnować ze zleceń, które nie wnosiły do mojego życia nic szczególnego, natomiast wymagały ode mnie bardzo dużo poświęcenia. Nie działam już jak kiedyś – na wariackich papierach. Współprace, które podejmuję, są przeze mnie przemyślane.
.jpg)
W tym roku wyszłam ze swojej strefy komfortu, o czym mam nadzieję, że niebawem będę mogła opowiadać. Na dzień dzisiejszy zostawiam to dla siebie, ale jak tylko zmieni się parę istotnych spraw, to właśnie Wy moi czytelnicy pierwsi dowiecie się co takiego zrobiłam. Dla było to mnie spore wyzwanie, które wymagało ode mnie zaciśnięcia pośladków. Stay Tuned!
Podróże?
Oczywiście, że były. Choć serio nie wiem co z tą pogodą w tym roku? Wszystko było jakieś takie inne… nie do końca takie jak powinno. Mimo to wspólnie z mężem zwiedziłam w tym roku całkiem sporo świata.
Słowacja Chata Józef
Na początku lutego odwiedziliśmy miejsce, które mieliśmy na oku już od pewnego czasu. Chata Jozef mieszcząca się w okolicy miasta Sabinov na Słowacji. Miał być śnieg, miało być saunowanie, spacery po lesie i ciekawe przeżycie. Śniegu co prawda nie było, ale emocji – i niskich temperatur – nie brakowało. Nasz wyjazd zaczął się od solidnej lekcji surwiwalu. Pierwszy dzień upłynął nam pod znakiem walki o ciepło. Niestety, zapas suchego drewna okazał się mitem, a to składowane pod domem było zbyt mokre, by podjąć współpracę z kominkiem. Klimatyzacja dwoiła się i troiła, ale przy mroźnej aurze po prostu nie dawała rady.
Kiedy w końcu udało nam się rozpalić na dobre w kominku drugiego dnia, życie wróciło do normy. I choć sauna była raczej letnia niż gorąca, nie pozwoliliśmy, by to zepsuło nam humory. „Piłkarzyki” stały się centrum dowodzenia i miejscem najbardziej zażartych bojów tego wyjazdu. Było surowo, było leśnie, ale przede wszystkim – było wspólnie.
Bywa i tak. Nie każdy wyjazd jest idealny, ale czy żałujemy? Nie, bo i tak chcieliśmy odwiedzić tą miejscówkę, więc prędzej czy później byśmy się tam znaleźli. Tak czy inaczej ten wyjazd był dla nas przygodą, z której będziemy się długo śmiać. Tym bardziej, że za ten wyjazd zapłaciliśmy naprawdę sporo, a więc spodziewaliśmy się przynajmniej tego suchego drewna na opał.
Saloniki i urodziny
W tym roku mieliśmy same ważne wydarzenia: okrągłe urodziny męża i nasza 10. rocznica ślubu. W planach była egzotyka przez wielkie „E” – marzyły nam się Malediwy, Malezja lub biały piasek w Meksyku i palmy. Życie jednak, jak to ma w zwyczaju, napisało własny scenariusz i taki wypad musimy przesunąć na 2026 (mam nadzieję, że się uda).
W marcu na urodziny męża zamiast na Malediwach wylądowaliśmy w Salonikach, które od dawna widniały na naszej podróżniczej liście życzeń. Cieszę się, że w końcu udało nam się tam dotrzeć! I choć pogoda postanowiła nas nie rozpieszczać, a o złocistej opaleniźnie mogliśmy jedynie pomarzyć, wyjazd miał swój urok. W Grecji spędziliśmy kilka dni i udało się odpocząć jak i odrobinę pozwiedzać. Najmilej jednak wspominać nasze posiadówki na plaży, pyszne jedzonko i noc w samochodzie. Więcej znajdziesz klikając w link poniżej.
Czerwiec w Icmeler, Marmaris
W czerwcu wylądowaliśmy w Icmeler, Marmaris (Turcja) i tutaj już udało się opalić, a nawet spalić! Ach co to był za wyjazd. Dużo zwiedziliśmy i było bardzo aktywnie. Od wycieczek w ciekawe zakątki, do jazdy na rowerze po Icmeler i Marmaris. Wycieczka łodzią na wyspę Kleopatry, pływanie w Zatoce Delfinów, wycieczka do Fethiye z biletem i transferem do wąwozu Saklikent.
.jpg)
Nie obyło się bez wizyty w starym mieście Marmaris. To był wspaniały wyjazd! Wspomnienia, które z niego przywieźliśmy, zostaną z nami na długo. Prawdziwa dawka pozytywnej energii i relaksu, która naładowała mnie na wiele tygodni. Z przyjemnością tam wrócimy.
- Icmeler, Marmaris, czyli Turcja czerwiec 2025 | INFORMACJE PRAKTYCZNE;
- Wąwóz Sakliknet, Blue Lagoon, wyspa Kleopatry, rejs - Turcja czerwiec 2025.
Zielony Staw Kieżmarski
W sierpniu postanowiliśmy się wybrać w góry. Padło na Zielony Staw Kieżmarski. Trasa zdecydowanie nie była łatwa, tym bardziej, że rzadko wychodzimy w góry, ale było sporo frajdy. Wędrówkę zaczęliśmy z Penzion Snieżienka i wiedzieliśmy, że czeka nas solidny kawałek do przejścia. W sumie w jedną stronę mieliśmy do pokonania 11 km, a potem oczywiście taką samą trasę z powrotem.
.jpg)
Mimo trudności, ani przez chwilę nie żałowaliśmy tej wyprawy. Widoki, które towarzyszyły nam po drodze, były naprawdę piękne, a im wyżej, tym lepiej. Góry Tatr Wysokich prezentowały się majestatycznie.
Tokaj obowiązkowo!
Jak co roku tak i w tym wybraliśmy się do Tokaju. Tym razem trafił nam się przepiękny nocleg w centrum – Veritas. Mieliśmy mały dylemat czy rezerwować ten nocleg. Nowy obiekt, bez opinii, którego nie kojarzyliśmy z zeszłorocznych spacerów, ale zaryzykowaliśmy i się nie zawiedliśmy!
.jpg)
Nasz pobyt w Veritas w Tokaju był doświadczeniem, które dosłownie nas zauroczyło i pozostawiło niezapomniane wspomnienia. Ten budynek to nie tylko miejsce noclegowe, to prawdziwa perła, tchnąca niepowtarzalnym klimatem, który czuje się już od progu. Więcej przeczytasz klikając w link poniżej.
Z racji zmiany naszych planów, nasz grudniowy wypad w egzotyczne miejsca musieliśmy przyśpieszyć. Tym samym w listopadzie trafiliśmy do Omanu
Wow, to naprawdę piękny kraj!
Listopad w Omanie, Mascat
Oman, często nazywany jest "Szwajcarią Bliskiego Wschodu", to perła Półwyspu Arabskiego, która skradnie Twoje serce. Podczas pobytu mieliśmy okazję wygrzewać się w cieplutkich promieniach słońca,
.jpg)
Odwiedziliśmy:
Wielki Meczet Sułtana Qaboosa. Marmurowe kolumny, kryształowy żyrandol i dywan utkany przez 600 kobiet – wszystko tu jest symbolem perfekcji i duchowego piękna.
Pałac Al-Alam – perła Maskatu, Oman. Złoto, błękit i królewski przepych, czyli Pałac Al-Alam, oficjalna rezydencja sułtana Omanu. Położony w sercu starego Maskatu, otoczony majestatycznymi górami i fortami Al-Jalali oraz Al-Mirani, zachwyca swoją architekturą i spokojem.
Wahiba Sands, Oman — pustynia, która pokazuje piękno w najczystszej postaci. Złociste wydmy falują jak morze, słońce gra na piasku, a każdy podmuch wiatru opowiada własną historię.
Wadi Shab to miejsce, gdzie turkusowa woda przecina dolinę skalną, a palmy dają cień podróżnym, którzy szukają wytchnienia od pustynnego żaru. Wadi Shab oznacza dosłownie „wąwóz doliny”, i jest jednym z najpiękniejszych cudów natury w Omanie.
Wadi Bani Khalid. Turkusowe baseny, białe skały i palmy tworzą oazę, która wygląda jak wyjęta z filmu. Możesz tu wskoczyć do wody lub odpocząć w cieniu palm.
Z przyjemnością wrócimy do Omanu na własną rękę. Część postów już pojawiła się na blogu. Kolejne wlecą po nowym roku.
To by było na tyle naszych podróżniczych wojaży w tym roku. Mam nadzieję, że 2026 będzie równie owocny, albo i bardziej. No i, że pogoda będzie łaskawsza.
.jpg)
Wracając do pogody do dziś zastanawiam się po co w tym roku rozłożyliśmy basen. Słońca było jak na lekarstwo, a woda nie zdążyła się nagrzać. W rezultacie wydaliśmy tylko kasę na wodę i chemię, a do basenu weszliśmy tylko kilka razy.
To by było na tyle. Życzę sobie i Wam pięknego 2026 roku.
Niech będzie lepszy od poprzedniego.
Powodzenia w realizacji celów!
Do następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz