Icmeler, Marmaris, czyli Turcja czerwiec 2025 | INFORMACJE PRAKTYCZNE

Dwa lata temu byliśmy w Bodrum, było fajnie, ale nie aż tak! Marmaris, okolice oraz miejsca do których się udaliśmy były po prostu nieziemskie! Widoki, które zostaną w mojej pamięci na bardzo długo! Co prawda dzisiaj skupię się na informacjach praktycznych, a post z relacją o tym co udało nam się zobaczyć i jak spędziliśmy 8 dni w Turcji pojawi się w późniejszym czasie, ale niecierpliwych zapraszam na instagram.com/dyedblonde, gdzie pojawiło się już kilka reelsów.

Urlop w czerwcu to był strzał w dziesiątkę!

Turcja czerwiec 2025

W tym roku celowaliśmy, aby nasz dwutygodniowy urlop zahaczył o święto Bożego Ciała, dzięki czemu mogliśmy zaoszczędzić jeden dzień. Udało się! Odkąd zaczęliśmy podróżować, nasze dni wolne od pracy mamy dosłownie wyliczone do ostatniego, tak jest i teraz, a więc jeśli istnieje możliwość zaoszczędzenia urlopu to tak też robimy. Kilka dni przed podjęciem decyzji wykupiliśmy wczasy w biurze podróży, więc nie było odwrotu – rozpoczynamy nasze małe wakacje!

W Turcji spędziliśmy 8 dni, od 06.06 do 13.06. Było słonecznie, aktywnie i przepięknie (brakuje nam już tych widoków i słońca).

Kupiliśmy wczasy w biurze podróży

W tym roku w czerwcu ceny w biurach podróży mocno poszły w dół, aż żal było nie skorzystać! Przeliczając wyjazd na własną rękę, a z biurem to ten pierwszy nijak się nieopłacał, a że chcieliśmy też wychillować, to urlop all inclusive sprawdził się idealnie (ale nie myśl sobie, że nic nie robiliśmy tylko leżeliśmy i jedliśmy – to nie My).

Wczasy wykupiliśmy w biurze podróży Itaka i kolejny raz się nie zawiedliśmy. Zdecydowaliśmy się na opcję all inclusive, Hotel Idas, o którym opowiem poniżej.

Paszport, czy dowód osobisty

Wiem, że większość z osób czytających ten wpis na pewno już to wie, ale dla pozostałej części zostawiam przypomnienie. Od kwietnia 2022 roku zmienione zostały przepisy wjazdu na teren Turcji. Obywatele polscy mogą przekroczyć granicę na ważny dowód osobisty, a więc paszport nie jest potrzebny! Chociaż my akurat mieliśmy przy sobie jedno i drugie, a ostatecznie weszliśmy na paszport (zbieramy pieczątki :)).

Przelot: Polska (Katowice) – Turcja (Dalaman), Turcja (Dalaman) - Polska (Katowice)

Lecieliśmy Ryanairem (Ryanair Sun/Buzz) - nawet się zdziwiłam, że Itaka wybrała tą linie i nie będę ściemniać - ten lot to był istny koszmar zarówno w jedną jak i drugą stronę. Mimo iż lecieliśmy około 2 godz. 30 min., a pilot naprawdę nadganiał to ciasnota dała nam mocno w kość. Dodatkowo twardo, niewygodnie, a przelot dłużył się w nieskończoność. Nawet stwierdziliśmy, że wolelibyśmy lecieć gdzieś dalej, ale nieco wygodniejszym samolotem. Na szczęście o złym szybko się zapomina. Sam przelot, mimo niewygody, przebiegł sprawnie i bez żadnych opóźnień.

Dotarliśmy do Turcji i co dalej?

W sumie to wszystko mieliśmy zagwarantowane. Z lotniska do hotelu jechaliśmy busem ponad godzinkę. Jedynym mankamentem był fakt, że doba w naszym hotelu zaczynała się o godzinie 15:00, a my na miejscu byliśmy już po 6 rano. Na szczęście, na miejscu okazało się, że nasze pokoje są wolne i już wysprzątane, a obsługa była tak miła, że nas wpuściła od razu, za co podziękowaliśmy małym napiwkiem, które w Turcji są mile widziane (ale nie wymuszane).

Jak już wspomniałam wybraliśmy Hotel Idas.

Hotel Idas Turcja

Pobyt w hotelu wraz z samolotem i transferem między hotelem, a lotniskiem wykupiliśmy w cenie 2500 zł / 2 osoby. Przyznam szczerze, że w tej cenie jeszcze nigdy nie kupiliśmy wyjazdu. Wybieraliśmy między kilkoma hotelami, ale w ostateczności zdecydowaliśmy na Hotel Idas znajdujący się w miejscowości Icmeler. Naczytaliśmy się różnych opinii na temat tego hotelu i tych dobrych i złych, choć przeważały te pozytywne i my również odebraliśmy to miejsce całkiem ok. Był to hotel dla dorosłych, gdzie większość gości to Anglicy w podeszłym wieku, ale czy nam to przeszkadzało? Niekoniecznie.

Hotel Idas to niewielki obiekt położony w miejscowości Icmeler, oddalony 400 metrów, od plaży na której mieliśmy hotelowe leżaki. Sam hotel jest niewielki, ale klimatyczny i znajdziesz w nim wszystko co potrzebne do odpoczynku. Niewielki basen, leżaki, bar, całkiem spora restauracja i przytulne pokoje. Nasz pokój znajdował się na 4 piętrze, mieliśmy oczywiście swoją łazienkę i balkon z widokiem na bazar i miasto.

Co nas bardzo pozytywnie zaskoczyło to bardzo smaczne jedzenie. Wybór niewielki, ale niezwykle smaczny! Pyszne śniadania, obiady i kolacje, choć nie ukrywam, że sama byłam wierną fanką ich sałatek z soczystym kurczakiem i niezwykle dobrych lodów (już dawno takich nie jadłam, taki smak dzieciństwa).

Obok znajdował się jego siostrzany hotel Idas Club, z którego mogliśmy sobie korzystać, chociaż my jakoś rzadko tam bywaliśmy.

Icmeler

Muszę wspomnieć o miejscowości, w której znajdował się nasz hotel. Icmeler  to dzielnica gminy i dystryktu Marmaris w prowincji Muğla. To bardzo urocza miejscowość, w której znajdziesz wszystko czego potrzeba. Sklepy, restauracje, wynajem samochodów, rowerów, etc. Przyznam szczerze, że cieszyliśmy się, że ostatecznie nie wylądowaliśmy w centrum Marmaris, a to dlatego, że po prostu w Icmeler jest znacznie spokojniej, choć i tak atrakcji nie brakuje. Piękne plaże, cudowne słońce i atmosfera zabawy, czy mogło być lepiej?

Trzęsienie ziemi

Dosłownie kilka dni przed naszym wylotem w Marmaris odczuwalne było dość mocne trzęsienie ziemi. Nam udało się uniknąć tej atrakcji, jednak nie widzieliśmy też jakiś szczególnych zniszczeń na miejscu. Jeden z Polaków opowiadał nam, że tego dnia przyleciał do Marmaris, ale oboje z żoną byli tak zmęczeni, że przespali wszystko. Z tego co słyszeliśmy to na szczęście nie było większych szkód. Ogólnie wszyscy chyba szybko o tym zapomnieli i życie toczyło się dalej.  

Dodatkowe ubezpieczenie

No i tutaj warto nadmienić, że mimo iż podstawowe ubezpieczenie mieliśmy wykupione razem z wycieczką to dodatkowo dokupiliśmy jeszcze nieco bardziej rozszerzony wariant, w razie gdyby coś się wydarzyło. Na szczęście nie musieliśmy z niego korzystać, ale jak to mówi przysłowie  "Przezorny zawsze ubezpieczony". I również Tobie zalecam pamiętać o zakupie dodatkowego ubezpieczenia. Nie jest to jakiś duży koszt, a w razie wypadku może się przydać.

Za ubezpieczenie zapłaciliśmy ok. 180 zł za 2 osoby.

Oczywiście każdy swój wyjazd rejestrujemy w serwisie Ministerstwa Spraw Zagranicznych „Odyseusz”.

Czy w Turcji czułam się bezpiecznie?

Oczywiście, że tak. Nie czułam się w żaden sposób zagrożona. Bez zaczepek, dziwnych sytuacji, etc. Nawet chodząc po sklepach nikt nie był nachalny. Także jak najbardziej, podczas urlopu w Icmeler, Marmaris czułam się bezpiecznie. Oczywiście zawsze trzeba zachować rozsądek. Sejf w pokoju hotelowym to podstawa oraz po prostu pilnowanie kieszeni czy torebki.

W Turcji jest drogo!

Nie wiem czy to zależy od regionu, czy po prostu od naszego ostatniego pobytu tak dużo się zmieniło, ale w Turcji jest naprawdę drogo! Obstawiam też, że na ceny w okolicy mogą mieć wpływ turyści – głównie Anglicy, w większości bazarów i restauracji ceny podawane były w funtach brytyjskich i są po prostu znacznie wyższe niż gdzieś na obrzeżach. Ogólnie byliśmy przerażeni cenami. I akurat w tym regionie o targowaniu się nie było mowy, co zupełnie inaczej wyglądało w Bodrum.

Pogoda w Turcji czerwiec

W Turcji byliśmy na początku czerwca i pogoda jak najbardziej dopisała. Upalne dni i ciepłe wieczory, było tak jak oczekiwaliśmy. Niekiedy słońce aż parzyło skórę. W końcu się wygrzaliśmy, czego było nam bardzo potrzeba. Po ostatnim zimnym pobycie w Grecji marzyliśmy o gorących promieniach słońca. Małym minusem była zimna woda w morzu, ale to i tak nie zepsuło nam zabawy. Dziwił jednak fakt, że przy brzegu woda była zimniejsza niż podczas naszego rejsu na otwartym morzu, czyżby prądy?

Ile kosztował nas cały pobyt w Turcji?

• Hotel, przelot, transfer – 2 500 zł
• Rejs statkiem – ok. 400 zł
• Wstęp na wyspę Kleopatry 26 Euro / 2 osoby
• Wycieczka Blue Lagoon i wąwóz Saklıkent – ok. 400 zł
• Piwo przy wąwozie – 5 Euro
• Dodatkowe ubezpieczanie – ok. 180 zł
• Parking w Polsce – 160 zł
• Paliwo w Polsce – około 100 zł
• Wynajem rowerów – 20 Euro / 2 sztuki
• eSIM – 30 Euro
• Inne – 200 zł

Całość około: 4400 zł.

Jestem ciekawa, czy Twoim zdaniem to dużo.

Dodatkowe informacje

• Język – turecki. Bez większego problemu można porozumieć się w języku angielskim, zwłaszcza w miejscach turystycznych.
• Waluta –  lira turecka (TRY), 1 EUR = ok. 42 TRY. Pieniądze można wymienić na lotnisku lub w kantorach na mieście. My jednak płaciliśmy w Euro.
• Napiwki -  nikt nachalnie nie wyciągał ręki po napiwek, choć wiadomo, że były mile widziane.
• Internet – warto wykupić kartę eSIM. Akurat w naszym przypadku, mąż kupił sobie eSIM online 2Gb zapłacił 6 EURO a ja na lotnisku za 10Gb zapłaciłam 30 Euro. Zdecydowanie w przypadku Turcji, kartę eSIM warto kupić online!

To co gdzie tym razem wybierasz się na wakacyjny urlop?

P.s. W kolejnym poście opowiem co udało się zwiedzić i co najbardziej nam się podobało.

Do następnego!