Unikam wizyt u fryzjera od pandemii. Dlaczego?

Dlaczego unikam wizyt u fryzjerek? dyedblonde - moje włosy
Ma Pani bardzo mało włosów. Pani włosy są strasznie cienkie. Jeśli zacznie Pani stosować tę odżywkę, poprawi się stan Pani włosów. Można ją kupić u nas. Mamy świetny szampon na porost włosów, chce Pani? Powinna Pani robić to, to i to…

Pandemia to był dla mnie dobry pretekst skończenia z tym!

Dlaczego unikam wizyt u fryzjera?

Wizyta u fryzjera była dla mnie czymś przyjemnym, taką miłą chwilą dla siebie, która wpływała pozytywnie również na moją samoocenę. Ale tak było tylko do czasu.

Miałam swoją jedną stałą fryzjerkę, do której chodziłam regularnie na farbowanie i podcięcie włosów. Dobrze wiedziała, jaki mam stan włosów, nie komentowała tego, nie zadawała pytań, chyba, że sama zaczęłam temat, ale nawet wtedy nie krytykowała, odpowiadała tylko: taki Pani urok, nic po za tym. Szanowałam ją za to, bo wiedziałam, że idąc do niej nie będę musiała wysłuchiwać tekstów typu ale ma Pani liche włosy. Wszystko do czasu, bo kilka wizyt przed pandemią zaczęło się wciskanie kosmetyków, a tego nie znoszę! Podczas jednej wizyty otrzymałam nawet próbkę kosmetyku, za którą ostatecznie musiałam zapłacić. Tutaj zaczęłam się do niej zniechęcać, a pandemia była dla mnie najlepszym pretekstem, by z tym skończyć. Włosy od tej pory farbuję sama, a usługi podcięcia końcówek włosów wykonuje dla mnie moja mama, a ostatnio nawet mój mąż. Na tą chwilę nie mam ochoty szukać nowego fryzjera i zaczynać całej historii od nowa. Tym bardziej, że udając się do każdego innego otrzymywałam setki komentarzy na temat stanu włosów i złotej recepty dotyczącej ich pielęgnacji. Hellooo! Widzę się w lusterku, nie musisz mi mówić co mam na głowie! Musisz mnie dodatkowo dołować? Może te słowa mnie ranią?

Ostatni swój kontakt z fryzjerem miałam podczas sesji zdjęciowej dla marki Veera, gdzie stylista robił nam drobne poprawki. Ile ja się nasłuchałam wtedy stęków, jęków, ile to nawciskał mi się swoich przecudownych kosmetyków, które „na pewno” mi pomogą! Serio? Wypróbowałam już setki kosmetyków i tych naturalnych i specjalistycznych, i tylko kilka z nich dało jakikolwiek efekt. Więc dlaczego myślisz, że Twój magiczny peeling coś da?

Tutaj odsyłam Cię do mojego ostatniego postu, w którym opowiadam o tym co jest nie tak z moimi włosami – klik. Jeśli jeszcze nie miałaś/eś okazji go przeczytać koniecznie polecam nadrobić.

Co do usług fryzjerskich, na tą chwilę odpuszczam i nie wiem, czy kiedykolwiek wrócę. Za dużo mnie to wszystko kosztowało, a sam stres również negatywnie wpływał na kondycję moich włosów.

Koniecznie daj znać jakie są Twoje historię z fryzjerami.

Do następnego!

Komentarze

INSTAGRAM @dyedblonde