Oczyszczanie cery maską Purifying Mask marki PCA Skin dostępnej na stronie TOPESTETIC.PL

Zastanawiam się czy lubicie chodzić do SPA? Jeśli o mnie chodzi to mogłabym się wybierać na taki mały weekendzik przynajmniej raz w miesiącu. W końcu to świetny odpoczynek oraz relaks dla duszy i ciała... Niestety nie mogę pozwolić sobie na to by tak często robić takie wypady  (szybko zabrakłoby mi urlopu). Na szczęście drobne przyjemności, takie jak długa kąpiel przy świecach, pielęgnacja całego ciała, twarzy itp., mogę zorganizować sobie w domu. Wystarczy odrobina ciszy! Polecam przynajmniej raz w tygodniu zadbać o siebie tak w 100%. Od razu człowiek czuje się lepiej.

Dzisiaj kilka słów o kosmetyku, który od jakiegoś czasu uzupełnia moje domowe SPA. Mowa tu o masce Purifying Mask marki PCA Skin, która nie jest taką typową maską. O co chodzi? O tym poniżej.

Oczyszczanie cery maską, czy to możliwe?

Jak to? Oczyszczanie cery przy użyciu maski? Przyznam, że nie do końca wierzę maskom, które mają to za zadanie. W końcu od tego mamy peelingi, mleczka, płyny itp., jednak w przypadku Purifying Mask marki PCA Skin, to co innego. Tutaj mamy dwa w jednym, o czym za chwilę się przekonacie.

Opakowanie i konsystencja maski Purifying Mask marki PCA Skin

Podręczna tubka w kolorze białym, przyozdobiona czarnymi dodatkami, a więc prosto i minimalistycznie, tak prezentuje się opakowanie maski Purifying Mask marki PCA Skin. Oczywiście tubkę umieszczono w kartoniku o barwach szaro-czarnych. Całość niewielka więc bez problemu można zabrać ze sobą na wyjazd, tym bardziej, że opakowanie jest solidne, a zawartość w żadnym wypadku z niego nie wycieka. Skoro już o zawartości mowa, to środek tubki wypełniony został „mazią” w kolorze zbliżonym do kremów BB. Co istotne maska ta nie ma takiej typowej formuły, bo tutaj w jej zawartości mamy mikronizowany pumeks, który sprawia, ze maska przybiera działanie i wygląd peelingu. Sama konsystencja jest gęsta, treściwa, ale z łatwością rozprowadza się po skórze.

Przeznaczenie i działanie maski Purifying Mask marki PCA Skin

Purifying Mask przeznaczona jest do każdego typu skóry, ale w szczególności do tłustej, zanieczyszczonej, z zaskórnikami, która potrzebuje dobrego oczyszczenia. Jej działanie oparte zostało na połączeniu olejków z tymianku, lawendowego oraz drzewa herbacianego, które mają właściwości oczyszczające, przeciwbakteryjne, przeciwłojotokowe i antywirusowe. Dodatkowo w jej składzie znajdziemy olej z nasion grejfruta posiadający witaminę C, bioflawonoidy i minerały, które działają odmładzająco, rozświetlająco oraz odżywczo.

Maskę stosuję zazwyczaj 2 razy w tygodniu, na oczyszczoną i tonizowaną skórę. Nakładam cienką warstwę i pozostawiam na 5 minut, po tym czasie okrężnymi ruchami zmywam ją letnią wodą przy pomocy ulubionej gąbeczki do twarzy, dzięki czemu przy okazji peelinguję swoją skórę.

Moja cera po takim masażu i pielęgnacji jest świeża, promienna oraz wygląda na zdrową. Martwy naskórek przy regularnym stosowaniu znika, a okolice czoła i nosa, które lubią się u mnie przetłuszczać, nie robią już tego, także śmiem twierdzić, że zredukował mi się w tych miejscach łojotok. Ponadto moja cera po lecie zazwyczaj mam nierówny koloryt, z pomocą tej maski zadbałam o to by moja twarz wyglądała jak wcześniej, ma fajny kolorek jest pełna blasku i nie wygląda na przemęczoną.

Regularne stosowanie maski Purifying Mask marki PCA Skin pokazało mi, że jest to naprawdę świetny produkt. Efekty jakie zyskałam już po pierwszym użyciu pozytywnie mnie zaskoczyły, tym samym mogę stwierdzić, że jest to kosmetyk godny zainteresowania.  

Maska dostępna jest na stronie Topestetic.pl w cenie 310 zł za 60g. Cena dość spora, ale wydajność jest naprawdę fajna, no i działanie na wysokim poziomie. W przypadku tego produktu wiemy, że płacimy za świetna jakość.

Koniecznie napiszcie czy znacie kosmetyki PCA Skin. Sama przyznam, że to było moje pierwsze, ale na pewno nie ostatnie spotkanie z tą marką.

Koniecznie zajrzyjcie poniżej:

• Pielęgnacja skóry z kosmetykami Lierac Cica Filler Set;
• Peeling Natural Micro-Dermabrasion Peel D’Alchemy.

Do następnego!