Flor De Mayo – maseczki w kapsułkach

Glinki, glinki, glinki... staję się monotematyczna. Liczę, że mi to wybaczycie. Chociaż ostatnio często się zastanawiam, czy mój blog nie powinien być typowo modowy? W końcu to posty ze stylizacjami lubicie u mnie najbardziej. Niemniej jednak, sama wolę taki delikatny „misz masz” i chyba nie mogłabym się zdecydować na jedną kategorię bloga. W zasadzie wszystkie mają dla mnie jakieś znaczenie.

Jak już o glinkach mowa, to dzisiaj mam dla Was recenzję dwóch małych maseczek Flor De Mayo, które doskonale sprawdzą się podczas podróży – gwarantuję, że zajmą niewiele miejsca w naszych walizkach.

Flor De Mayo to hiszpańska marka, która tworzy naturalne produkty dla naszego ciała oraz piękne wariacje zapachowe wód perfumowanych czy olejków do domu. Dla mnie to dość nowa marka, gdyż do tej pory nie miałam z nią jeszcze styczności. Poznałam ją dzięki portalowi Ambasadorka Kosmetyczna. Jak na początek, sprawdza się u mnie bardzo dobrze.

Flor De Mayo - Maseczki w kapsułkach

Do tej pory najczęściej sięgałam po maski w płachcie lub takie typowe w słoiczkach. W moich zapasach znalazły się również te w tubkach (ulubione zaraz po tych w płachcie). Nie miałam jednak jeszcze nigdy masek w kapsułkach, w opakowaniach wyglądających jak śmietanka do kawy (serio). Jak to się mówi – zawsze musi być ten pierwszy raz.

OPAKOWANIE I WYDAJNOŚĆ

Maseczki mieszczą się w kapsułkach, które jak już wspomniałam wyglądają jak te ze śmietanką do kawy lub kapsułki z kawą, które parzy się w ekspresie. Opakowania są plastikowe, pokryte sreberkiem z nazwą i przeznaczeniem produktu. Jeśli miałabym ocenić wytrzymałość kapsułek to zdecydowanie powiedziałabym, że są one jednorazowe. Gdy otworzymy wieczko nie możemy już go zamknąć, mimo iż ilość papki znajdującej się w środku spokojnie wystarczy na 2 aplikacje. Dlatego uważam, że są to produkty, które idealnie sprawdzą się w podróży.

DZIAŁANIE  I KONSYSTENCJA

Marka Flor De Mayo oferuje nam 5 masek o różnym działaniu: oczyszczającą, antyoksydacyjną, detoksykacyjną, nawilżającą i złuszczającą. Ja jestem w posiadaniu wersji oczyszczającej i nawilżającej.

Oczyszczająca maska do twarzy z glinką – w kapsułce znajdziemy niewielką ilość papki, która wyglądem przypomina standardową glinkę. Konsystencja maski jest wręcz idealna, nie za gęsta ani nie za rzadka. Doskonale aplikuje się na skórę i równie dobrze zmywa. Jeśli chodzi o zapach to ku mojemu zdziwieniu jest on przyjemny, mogłabym nawet powiedzieć, że słodki. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Jak wiecie glinki mają to do siebie, że trochę śmierdzą, a tu taka miła odmiana
W masce oczyszczającej Flor De Mayo zawarto aktywne składniki takie jak: biała glinka czy ekstrakt z szałwii, który nawilża, rozjaśnia i działa przeciwzmarszczkowo. Zadaniem tej maski jest również oczyszczenie skóry z zanieczyszczeń, odblokowanie porów i regulacja sebum. Po aplikacji można zauważyć zmniejszoną widoczność porów i fajnie oczyszczoną skórę, która staje się wygładzona i miękka.
Maskę nakładamy równomiernie na skórę, omijając okolice oczu, pozostawiamy na 10 minut, a następnie zmywamy letnią wodą.
Nawilżająca maska do twarzy z solą mineralną – jej konsystencja jest bardzo delikatna, w zasadzie przypomina mi krem, który świetnie rozprowadza się po skórze. Kolor to jasny błękit, a zapach kremowy, przyjemny.
W składzie maski nawilżającej znajdziemy: Lizynę, czyli aminokwas niezbędny do produkcji enzymów, przeciwciał i kolagenu w komórkach, chlorek magnezu, potasu, cynku i sodu. Maska ma za zadanie nawilżyć, zrewitalizować, usunąć zanieczyszczenia, pobudzić i zregenerować naszą skórę. Niestety, po aplikacji nie zauważyłam żadnej szczególnej poprawy na mojej skórze, tyle że była dobrze wygładzona. Może w przypadku tej maseczki potrzebna jest trochę większa cierpliwość. Papkę znajdującą się w kapsułce nakładamy na oczyszczoną twarz i trzymamy około 20 minut.

Marka Flor De Mayo miło mnie zaskoczyła, choć przyznam, szczerze, że maski nie zrobiły na mnie efektu WOW. Może po prostu za krótko je stosowałam. Myślę, że za jakiś czas dam im drugą szansę.

Napiszcie, czy stosowaliście już kiedyś takie maseczki w kapsułkach i jak się u Was sprawdziły.

Zobaczcie również:
- glinka i peeling w jednym.

Do następnego!

Komentarze

INSTAGRAM @dyedblonde