Maseczki w płachcie - co o nich sądzę

Nawilżajaca maska w płachcie
Jeszcze nie tak dawno do stosowania maseczek w płachcie bardzo trudno było mnie namówić. Uważałam, że są nie praktyczne, nie da się dopasować rozmiaru do twarzy, a do tego są bardzo drogie (za maskę, którą użyjemy tylko raz trzeba zapłacić przynajmniej 10 zł). Jednak jak to się mówi: kobieta zmienną jest i w tym momencie twierdzę, że są to najlepsze, najbardziej efektywne, najpraktyczniejsze i najhigieniczniejsze maski jakie można stosować, choć cena dalej pozostawia wiele do życzenia. Zgodzicie się ze mną? Jeśli nie, to dziś spróbuję Was przekonać.

Maseczki w płachcie - co o nich sądzę

Maseczki w płachcie to ostatnio jedne z najbardziej popularnych produktów stosowanych do pielęgnacji twarzy. To koreańskie cudeńka, które w Polsce popularne stały się bardzo nie dawno. Głównie dzięki książce "Sekrety urody Koreanek" zrobiło się o nich głośno. Teraz blogosfera i Instagram zalane są właśnie maskami w płachcie, które niejednokrotnie są tak urocze, że aż szkoda aplikować je na skórę.

Aktualnie w drogeriach mamy bardzo szeroki wybór tych produktów, a ja przetestowałam już kilka z nich. Fakt, nie wszystkie maseczki w płachcie do końca spełniały moje oczekiwania, ale część z nich mnie zauroczyła i pokazała, że można się od nich uzależnić. 
Nawilżajaca maska w płachcie

Dlaczego polubiłam się z maseczkami w płachcie?

- wygoda - maseczki w płachcie są mega wygodne! Wystarczy otworzyć opakowanie, wyjąć maskę, nałożyć na twarz, a opakowanie wyrzucić do kosza. Po upływie kilku minut maskę ściągamy jednym ruchem, bez szarpania i w zasadzie nasza twarz nie wymaga mycia (chyba, że tak zaleca producent), wystarczy tylko wetrzeć resztki w skórę i gotowe.
- moc nawilżania - nie wierzyłam dopóki nie wypróbowałam i nie przekonałam się na własnej skórze. Maski w płachcie mają niezwykłą "moc" nawilżenia, tak na prawdę nawilżają lepiej niż niejedna maska w kremie. Niewątpliwie jednak potrzebna jest cierpliwość - po jednej aplikacji nie oczekujmy cudów.   
- higiena na pierwszym miejscu - kupując kosmetyki zastanawiacie się nad sposobem ich aplikacji, czy będzie prosta i higieniczna? Ja nie zawsze, ale w przypadku maseczek mam już problem. Nie lubię nakładać masek palcami, wiecznie coś się lepi, a w przypadku maseczek w płachcie nie ma problemu, resztkami płynu zawsze można nawilżyć dłonie, a więc mamy kolejną korzyść.

Oczywiście największym minusem maseczek w płachcie tak jak już wcześniej wspomniałam jest cena. Jedna maska kosztuje niejednokrotnie powyżej 10 zł, a aplikowana jest na skórę tylko raz. Jeśli jednak zależy nam na działaniu i wygodzie warto zainwestować. Maseczki możemy stosować od czasu do czasu, aby nieco urozmaicić pielęgnację twarzy.

Dzisiaj chciałam opowiedzieć Wam o maseczce w płachcie Aqua Sheet Mask. Jest to maseczka o bardzo silnych właściwościach nawilżających i nawadniających, czyli wręcz idealna do mojej suchej skóry.

Maseczka w płachcie Aqua Sheet Mask, Noblelashes, cena 14,90 zł

Nawilżajaca maska w płachcie

Maseczka znajduje się w błękitnym, mieniącym się opakowaniu, na którym znajdziemy podstawowe informacje, skład, sposób użycia czy przeznaczenie. W środku opakowania mieści się biały, bawełniany płat, który jest nasączony mieszanką ekstraktu z kaktusa, wyciągu z korzenia pochrzynu i wyciągu z lukrecji.

Maskę należy aplikować na dobrze oczyszczoną twarz, najlepiej gdy przed aplikacją zastosujemy peeling. Wówczas zawarta na płacie mikstura dobrze wchłonie w twarz, dzięki czemu uzyskamy lepszy efekt czyli mocniejsze nawilżenie.

Konsystencja płynu zawartego na maseczce Aqua Sheet Mask jest żelowa, po wchłonięciu pozostawia lekko lepką warstwę, która powoli znika. Wtedy możemy już nakładać makijaż, ja jednak nigdy tego nie robię. Maskę zawsze zakładam wieczorem, tak by później spokojnie cera mogła oddychać.

Co z efektami? Po użyciu maseczki twarz jest wyraźnie nawilżona, odżywiona i gładsza w dotyku - uwielbiam to uczucie miękkiej skóry. Ponadto zauważyłam, że maska fajnie wyrównuje koloryt skóry.

Ja przekonałam się do maseczek w płachcie. Teraz sięgam po nie częściej niż dotychczas, a z efektu jestem bardzo zadowolona. Dajcie znać jak to jest u Was. Czy lubicie maseczki w płachcie czy jednak wolicie standardową wersję.

Do następnego!

Komentarze

INSTAGRAM @dyedblonde