♥ FASHION ♥ BEAUTY ♥ TRAVEL ♥

Moja wieczorna pielęgnacja twarzy

W mojej wieczornej pielęgnacji twarzy ostatnio trochę się pozmieniało. Teraz przykładam bardzo dużą wagę do jej oczyszczania i nawilżania. Coraz częściej sięgam po peelingi i różnego rodzaju maseczki. Dodatkowo staram się spędzać jak najmniej czasu w makijażu. Ze względu na to, że moja twarz ostatnio wygląda na zmęczoną (efekt ciągłego niewyspania) staram się również codziennie wieczorem wykonywać delikatny jej masaż, który pobudza krążenie krwi i usprawnia wchłanianie się kosmetyków. Mam nadzieję, że masaż stanie się moim codziennym rytuałem i będę wykonywać go systematycznie.

Jeśli chodzi o kosmetyki lubię co jakiś czas coś pozmieniać i poeksperymentować. Jednak jedna rzecz jest najważniejsza - każdy z nich musi dobrze nawilżać! Nie lubię gdy moja twarz jest sucha, a jeszcze bardziej nie lubię suchych wystających skórek, z którymi nie tak łatwo jest sobie poradzić. Dlatego dzisiaj postanowiłam pokazać Wam moich trzech ulubieńców, z którymi ostatnio się nie rozstaję. Przy okazji pokażę Wam moją codzienną pielęgnację twarzy w dwóch, a w zasadzie trzech krokach.

Szukając ideału do wieczornej pielęgnacji twarzy, natrafiłam na markę Dermedic. Nie wyprzedzając recenzji produktów, śmiem twierdzić, że znalazłam markę idealną do swojej cery...

KROK I
Moim pierwszym krokiem w wieczornej pielęgnacji twarzy jest zmycie makijażu i zanieczyszczeń powstałych podczas całego dnia. Bardzo lubię to uczucie ulgi i lekkości (to tak jakby ściągnąć uwierający stanik :). Ostatnio pomagają mi w tym dwa kosmetyki: żelowy krem do mycia twarzy i płyn micelarny od Dermedic. Żelem zmywam cały makijaż, a płynem usuwam pozostałości.

 1. Kremowy żel do mycia, DERMEDIC, cena: 29,40
Opakowanie 
Żel mieści się w 200 ml, błękitnej tubie. Samo opakowanie jest bardzo ładne, ale moim zdaniem niewygodne. Tubka jest bardzo miękka przez co szybko się wygina. Na opakowaniu znajdują się standardowo wszystkie potrzebne informacje takie jak: sposób użycia, przeznaczenie, skład. 
Konsystencja i zapach 
Konsystencja przypomina lekki krem, dzięki czemu podczas mycia twarzy towarzyszy mi uczucie miękkości i delikatności. Dla mnie jest idealna. Do zmycia makijażu wystarcza mi kilka kropel żelu, a więc całe opakowanie powinno wystarczyć na około 2 miesiące. Jeśli chodzi o zapach jest on przyjemny, nie wiem dlaczego, ale przypomina mi zapach dzieciństwa. Nie jest on jednak zbyt trwały, szybko się ulatnia. 
Czego oczekuje od żelu Dermedic, a jak naprawdę działa?
Według producenta kremowy żel Dermedic dobrze zmywa makijaż i zanieczyszczenia, nie podrażniając przy tym skóry.
Produkt stosuję już ponad miesiąc. Co zauważyłam? Przede wszystkim to, że moja skóra jest dobrze nawilżona. Podczas zmywania makijażu, żel nie podrażnia skóry, ani oczu (z czym ostatnio mam problem, bo moje oczy stały się bardzo wrażliwe). Dodatkowym plusem jest to, że skóra nabiera wyrazistego blasku. Nie wiem, czy to zasługa żelu, czy całego zestawu, ale zauważyłam, że odkąd stosuję produkty Dermedic, mam jakby mniej podskórnych krost (co mnie niezmiernie cieczy).

2. Płyn micelarny H2O, DERMEDIC, cena: 27,50 zł
Opakowanie
Opakowanie to przede wszystkim prosty design, a więc taki jak lubię najbardziej - nie przesadzone, z klasą. Butelka jest funkcjonalna i higieniczna. Nabranie płynu na wacik jest szybkie i wygodne. Fajnym atutem jest to, że butelka jest przeźroczysta, przez co możemy zobaczyć ile produktu nam ubyło. Od razu mogę Wam powiedzieć, że płyn jest bardzo wydajny, stosuję go już od miesiąca, a butelka dalej jest praktycznie cała. Myślę, że wystarczy mi na kolejne dwa miesiące, a nawet dłużej. Zamknięcie butelki jest bardzo szczelne, a więc spokojnie kosmetyk nadaje się na podróż.  
Zapach
Postanowiłam sobie darować opis konsystencji, bo wiadomo, że każdy płyn micelarny ma postać wody, a więc przejdę do zapachu. W zasadzie mogłabym to też ominąć, gdyż zapach jest praktycznie taki sam jak zapach żelu Dermedic. W zasadzie różni się jedynie trwałością, bo w przypadku płynu micelarnego wyczuwam go znacznie dłużej.  
Czego oczekuje od płynu micelarnego Dermedic, a jak naprawdę działa? 
Producent twierdzi, że płyn micelarny Dermedic zmywa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia, zmiękcza i nawilża skórę oraz nie podrażnia oczu. Czy się z tym zgodzę?
Płynów micelarnych używałam w swoim życiu już wiele i w zasadzie do żadnego nie mogłabym się przyczepić. Ale ostatnio moje wrażliwe oczy są bardzo wymagające, więc jak tylko widzę, że któryś kosmetyk je podrażnia od razu go odrzucam. Tak miałam w przypadku stosowania płynu micelarnego, o którym wspomnę w rocznym podsumowaniu. Płyn Dermedic nie podrażnia ani oczu, ani skóry. Za to doskonale oczyszcza twarz z resztek makijażu, a dodatkowo dobrze nawilża i odświeża skórę. Używam go jako dopełnienie całego demakijażu. 

KROK II
Drugim, a w zasadzie trzecim krokiem w wieczornej pielęgnacji twarzy jest wklepanie kremu na noc. Aplikację rozpoczynam od czoła i okrężnymi ruchami wklepuję krem w kierunku skroni, nakładając go kolejno na poszczególne partie twarzy.

3. Krem odżywczy na noc Tolerans, DERMEDIC, cena: 37,70 zł
Opakowanie
Krem umieszczony jest w niewielkiej, plastikowej buteleczce z pompką typu airless. Całość dodatkowo zapakowana jest w kartonik, na którym podane są szczegółowe informacje. Szata graficzna kosmetyku jest typowa dla produktów Dermedic. Pompka dozująca działa sprawnie, nie zacina się, ani nie przerywa. Wystarczy lekko ją przycisnąć, aby wydobyć produkt. 
Konsystencja i zapach 
Krem ma typową konsystencję dla tego typu produktów, czyli gęstą, nie lejąca się. Dobrze rozprowadza się go na twarzy. Dużym plusem jest to, że bardzo szybko wchłania w skórę, a więc o uczuciu lepkości na skórze nie mam mowy. Jeśli chodzi o wydajność produktu, to podobnie jak z wcześniejszymi kosmetykami jest bardzo duża. Niewielka ilość wystarczy na skórę twarzy i dekoltu. Kosmetyk jest praktycznie bezzapachowy, jak dla mnie super. Nie lubię na noc używać intensywnych zapachów. 
Czego oczekuje od kremu Dermedic, a jak naprawdę działa? 
Według producenta krem łagodzi i nie podrażnia skóry, wzmacnia barierę lipidową skóry, odżywia ją i nawilża. Zwiększa ochronę skóry i zmniejsza aktywność neuropeptydów. Doskonały dla skóry wrażliwej. Według mnie krem doskonale nawilża i odżywia skórę, szybko i wyraźnie poprawiając jej kondycję. Dodatkowym atutem jest to, że nie obciąża skóry. Z kremu jestem chyba najbardziej zadowolona. Doskonale spełnia  moje oczekiwania. Z całą pewnością będę sięgać po niego częściej. 

Produkty Dermedic to idealne rozwiązanie dla mojej skóry. Odkąd zaczęłam je stosować stan mojej cery wyraźnie się poprawił. Zobaczymy jak będzie dalej. Tymczasem żegnam się z Wami i życzę miłego wieczoru.

Do następnego!

Pomysł na prezent pod choinkę

Fotoprezenty prezent na święta
Zostało jeszcze kilka dni do Mikołajek, a więc to ostatnia chwila aby kupić prezenty. Wspólnie z mężem nie obchodzimy 6 grudnia, skupiamy się na gwiazdkowych podarkach. Pięknie zapakowane, leżą (niektóre nawet kilka dni) pod choinką i czekają na moment, kiedy po wieczerzy je odpakujemy. Towarzyszy temu świetna zabawa, miłe zaskoczenie i cudowny klimat. Też tak macie?

Ujędrniający balsam do ciała LAVERA

Kilka lat temu, nawet nie myślałam, że kiedykolwiek będę musiała używać kremu na zmarszczki, balsamu antycelulitowego czy myśleć o ćwiczeniach. Zawsze miałam idealną sylwetkę i doskonale gładkie ciało. Nie twierdzę, że teraz tak nie jest, ale zaczynam zauważać, że powinnam zacząć regularnie ćwiczyć i  na przykład jazda na rowerze powinna trafić na listę moich codziennych obowiązków. Nie ukrywajmy - ciało, o które odpowiednio się nie dba, z roku na rok się zmienia – pojawiają się delikatne zmarszczki i celulit,  które są wynikiem nieprawidłowego trybu życia. 

Oprócz tego, że o ciało trzeba dbać od wewnątrz stosując suplementy, należy też regularnie ćwiczyć. Dodatkowo ważne jest stosowanie kremów, które wygładzą skórę i dodadzą jej blasku. Wczoraj na Instastory obiecałam, że dzisiaj dodam recenzje ujędrniającego balsamu do ciała Lavera. Tak więc jestem. 

Ujędrniający balsam do ciała LAVERA, cena: ok. 39 zł 
Opakowanie
Krem mieści się w standardowej dla balsamów tubie, dzięki czemu aplikacja produktu jest higieniczna. Ma bardzo ładną, niebiesko-białą szatę graficzną. Na opakowaniu znajdują się podstawowe informacje: skład, sposób użycia, przeznaczenie, czyli tak naprawdę wszystko to co potrzebujemy wiedzieć. 

Konsystencja i zapach 
Konsystencja kremu jest delikatna, nie za gęsta, ani nie za rzadka, przez co świetne rozsmarowuje się na skórze. Jeśli chodzi o wchłanianie, jestem zadowolona, chociaż, nie wchłania się w skórę tak szybko jak co poniektóre kremy. Balsam Lavera pozostawia niewielkie uczucie lepkości, ale można się do tego przyzwyczaić. Nie jest to mocno wyczuwalne. Dobrym sposobem na pozbycie się tego uczucia jest wymycie rąk zaraz po aplikacji. Jeśli chodzi o zapach jest on orzeźwiający i mocno wyczuwalna jest w nim cytryna. Mi bardzo się podoba, ale mojemu mężowi już mniej.

Czego oczekiwałam po miesięcznej aplikacji kremu? 
Producent twierdzi, że balsam do ciała LAVERA z koenzymem Q10, działa napinająco i opóźnia procesy starzenia. Doskonale wzmacnia skórę, która traci elastyczność i jędrność. Intensywnie odżywia i nawilża skórę, a dzięki wysokiej zawartości witaminy E i aloesu działa regenerująco i przywraca naturalny, zdrowy koloryt skóry.

Jak naprawdę działa? 
Po nałożeniu balsamu na skórę, wyczuwa się uczucie delikatnego chłodu i mrowienia. Tak więc produkt, idealnie sprawdzi się latem. Dobrze nawilża ciało, sprawia że skóra nabiera blasku i energii. Stosuję go już od około miesiąca i mogę stwierdzić, że doskonale wygładza skórę oraz wyraźnie dodaje jej witalności. Uważam, że balsam do ciała LAVERA jest świetny do codziennego stosowania. 
Znacie kosmetyk?  Napiszcie w komentarzach, czy macie jakieś swoje ulubione balsamy do ciała?

Do następnego!

Manirouge - alternatywa dla hybryd?

Alternatywa dla hybryd
Gdyby ktoś mi powiedział, że znajdzie się coś lepszego od manicure hybrydowego, pewnie bym nie uwierzyła. Hybrydy cenię przede wszystkim za trwałość i wygodę. Przez 2 do 3 tygodni nie muszę martwić się o to, że lakier w którymś miejscu odpryśnie lub będzie wyglądał nieestetycznie. Dla osób, które lubią mieć wymalowane paznokcie, ale nie lubią tracić czasu na wykonanie manicure co kilka dni, jest to idealne rozwiązanie. Rozwiązanie, które wydawałoby się, że nie da się niczym zastąpić. A jednak... Parę tygodni temu, na różnych blogach zaczęły pojawiać się wpisy na temat naklejek termicznych Manirouge. Długo się nie zastanawiając, sama postanowiłam je wypróbować. W końcu mogła by to być idealna alternatywa dla hybryd, ale czy tak jest?

INSTAGRAM @dyedblonde