Podkręcający i zwiększający objętość tusz do rzęs, Rimmel

Bez podkreślonych rzęs, czuję się jak bez spodni, zwłaszcza gdy mam wykonany makijaż. Dlatego jednym z kosmetyków, którego nie może zabraknąć w mojej kosmetyczce jest mascara. Tym razem na „warsztat” biorę nowość od Rimmel Thrill Seeker Mega Lift.


Rimmel Thrill Seeker Mega Lift

Marka Rimmel postawiła na zaawansowaną, hybrydową formułę z woskami, która ma nadawać rzęsom ultralekkość bez obciążania. To kluczowa informacja, zwłaszcza dla osób, które nie chcą, by ich rzęsy opadały w ciągu dnia. Kluczem do obiecanych 28° uniesienia jest specjalnie zaprojektowana, zwężana szczoteczka. Ma ona za zadanie precyzyjnie chwycić i podnieść nawet te najkrótsze włoski, gwarantując maksymalne podkręcenie i pogrubienie.

Producent celuje w spektakularny efekt, ale w moich testach Thrill Seeker Mega Lift okazała się być mistrzynią delikatnego podkreślenia. Mam rzęsy, które są dość cienkie i rzadkie, a więc z żadnym tuszem nie uzyskam efektu wow, jednak to, co dostałam z Rimmel Thrill Seeker Mega Lift to: 

  • Podkreślenie: Rzęsy są ładnie wydłużone i uniesione, bez efektu "pajęczych nóżek".
  • Kolor: Intensywny, głęboki, czarny odcień fantastycznie podkreśla spojrzenie.
  • Wygoda: Maskara jest ultralekka. Rzęsy są podkręcone, ale nie czuć na nich ciężaru.

Rimmel obiecuje trwałość do 24 godzin, a ja mogę potwierdzić, że maskara wytrzymuje cały dzień, od porannego śniadania po wieczorny demakijaż. Tusz się nie osypuje, nie rozmazuje i nie odbija na powiekach. Dzięki temu makijaż wygląda świeżo przez wiele godzin, a ja nie muszę martwić się o "efekt pandy" pod oczami.

Znasz już ten tusz do rzęs? 

Do następnego! 

Komentarze

INSTAGRAM @dyedblonde